
Zastanawiam się właśnie... Czy życie ma jakiś konkretny sens. Bo szczerze mówiąc to jak się nad tym zastanowię to tego sensu nie widzę. Myślę że to bez sensu. Rodzisz się i umierasz. Nie potrzebne. I może to głupie ale chciałabym aby istniały wampiry i czarodzieje. To byłoby czymś pięknym. Mogli by być i Ci źli. Wtedy życie miałoby jakiś sens. Tzn. Ukrywanie się przed tymi złymi, próbowanie zwalczenia ich. Z resztą... Co ja gadam. Głupoty. Tak sobie myślę czy są jakieś logiczne dowody na istnienie wampirów, UFO czy też czarownic. Czy kiedyś naprawdę istniały czarownice? A Transylwania i wampiry? Cóż, może żyję we własnym świecie, ale to daje mu jakiś sens. Mam o czym myśleć. Tak... Ciekawa jestem takich rzeczy. Jednak kiedyś wyjdę z tego więzienia zwanego życiem i pobiegnę przed siebie, byleby uciec... Bym mogła być z siebie dumna że w końcu zdobyłam się na odwagę aby pożegnać się z tą odwieczną celą, która kiedyś znaczyła dla mnie tak wiele, jak i nie znaczyła nic. Nie dowiem się już wtedy tego wszystkiego czego dowiedzieć się chciałam. Ale jak wytłumaczyć duchy. Ludzie mówią o nich ale czy można uważać ich za osoby psychiczne, czy mówią prawdę? Ufo... Też dużo kiedyś mówili o tym w telewizji... No cóż.
Właśnie słucham Michaela Jacksona "Speechless". Może nie uwierzycie ale... Się popłakałam. Czy to dziwne? Nie wiem... Pa ; *


